Zasady mentaloterapii. Część 2
Kolejną zasadą psychoterapii filozoficznej jest podsuwanie rad i sugestii, co do pracy nad własnym umysłem. Nie oznacza to serwowania gotowych rozwiązań problemów. Istotą rzeczy jest ukazywanie mądrych myśli do "przetrawienia" przez poszukującego ulgi w taki sposób, by samodzielnie zastosował je w życiu, by poczuł i nabrał przekonania, że to on właśnie jest autorem własnych decyzji z uwzględnieniem podpowiedzi mentaloterapeuty. Tym samym w praktyce należy pamiętać o pozycji psychoterapeuty filozoficznego, tj., by stał przy lub za pacjentem, ale nie przed nim. Terapeuta winien towarzyszyć cierpiącemu, ale aktywność w rozwiązywaniu trudności należy do pacjenta. Sama relacja na osi mentaloterapeuta – pacjent nie jest tak ostra, jak w przypadku klasycznej psychoterapii. Istotą rzeczy powinna być praca nad umysłem niezależnie od kontekstu relacji. Nie oznacza to bynajmniej ignorancji w tym obszarze, jednak ciężar kontaktu znajdować się powinien po stronie wykładu wiedzy i ukazywaniu możliwych kierunków jej zastosowania.
Nie bez znaczenia jest także świadomość czynników tworzących zachowania ludzkie, zarówno te zdrowe, jak i chore. Są to: wpływy dziedziczenia (genetyka, epigenetyka), szeroko rozumiane środowisko, oddziaływanie społeczno-kulturowe oraz mentalność podmiotu, w której aktywne są funkcje poznawcze, emocjonalne i motywacyjne. Mentaloterapeuta koncentrując się na urabialnej części umysłowej będzie uwzględniał w swoich spostrzeżeniach i działaniach na rzecz pacjenta wszystkie wspomniane elementy współtworzące behawioryzm ludzki.
Podsumować możemy z pomocą Horacego:
Sapere aude – odważ się, chciej być rozumnym.[1]
„Horacy zakłada, wraz z innymi filozofowami (od których wiele się nauczył), że myślenie jest w stanie samo siebie poprawiać, przezwyciężać fałszywe sądy, uspokajać się […]. Trzeba nam zająć się myślą”.[2]